Allison i jej ojciec zbliżyli się do siebie tuż po tym, jak zostali całkiem sami. Najpierw zmarła Kate, potem Victoria, aż w końcu Gerard zrobił jej pranie mózgu. Na pewno uwielbiacie to, jak od 3 sezonu troszczyli się o siebie nawzajem i mieli razem dużo wspólnych, wzruszających i wspaniałych rodzinnych scen.
Na samym początku, zanim jeszcze Allison dowiedziała się o łowcach i wilkołakach, była zwyczajną nastolatką i w zasadzie miała kontakty z rodzicami przeróżne. W drugim sezonie kompletnie nie rozumiałam jej relacji z rodzicami, którzy chcieli trzymać ją na krótkiej smyczy, a w trzecim sezonie jak już zbliżyła się do ojca, to ich razem pokochałam :) to było takie fajne, patrzeć na nich wspierających się :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie ta relacja naprawdę zmieniła się na przestrzeni sezonów. Na samym początku była to taka zwykła relacją ojciec-córka ale od 3 sezonu wszystko się zmieniło. To w jaki sposób się o siebie troszczyli było naprawdę piękne. Szkoda że Allison nie żyje, ponieważ Chris nie ma już nikogo ale mimo wszystko dalej próbuje sobie wszystko ułożyć. Podsumowując, bardzo tęsknie za tą dwójką <3
OdpowiedzUsuń