Cześć kochani! Czas na podsumowanie, czyż nie? Zapraszam!
1. Największe TAK
STADO ZNOWU RAZEM, NAJWIĘKSZE TAK! <3
LYDIA NO KURCZE NO, DAŁAŚ IM POPALIĆ! (szkoda, że i tak wygrali)
Malia wybrała dobrze, zamiast się zemścić, pomogła weterynarzowi!
Parrish wreszcie wie kim jest, o!
2. Największe NIE
Głupi Theo, głupi Theo, głupi Theo., (no i ten Deucalion)
3. Największe pytanie
Czyli tylko Parrish może zabić tego potwora, a gdy będą walczyć to wszyscy zginą? Wow!
4. Przerażająca scena
Argent wrzuca fajerwerki i nagle bum, 23 ciała, aa :c
5. Smutna scena
Spotkanie Lydii ze Stilesem, jego przemowa.
To było wesołe, ale smutno mi się zrobiło bo to było takie słodkie no.
6. Zabawna scena
Scott pozwolił na omijanie zakrętu przez Liama 5 razy, a co, niech się pomęczy.
''Wierzycie w nadprzyrodzony świat?'' Niee, wcale.
7. Najlepsze cytaty
''Nauczyciele przekazali nam materiał, nad którym pracowaliście. Chcieli, żebyśmy to dla Ciebie przechowali. Widziałem coś o hipnozie Riemanna, coś o nietrywialnych miejscach zerowych, funkcjach zeta i innych rzeczach których mój mózg nie ogarnia. Może mogłabyś się obudzić i wszystko mi wyjaśnić? No dalej, Lydia. Musisz do nas wrócić. Nie damy sobie rady bez Ciebie. Lydia, musisz się obudzić.''
''Czuję, że powinienem zrobić coś więcej niż przeprosić. (...) Nie mogę po prostu przeprosić. Czuję, że muszę zrobić coś więcej. Być może uratować Ci życie.''
A jak Wam podobał się odcinek? ;)
Najbardziej hyba podobało mi się to, że Liam porozmawiał szczerze ze Scottem. I że Malia uratowała Deatona przed bestią, zostawiając swoją parszywą rodzicielkę. Na pewno jeszcze ją dopadnie. Kurde, wydaje mi się, że Pustynnej Wilczycy chodziło o to, że rodząc Malię, straciła mnóstwo mocy. Albo coś w tym stylu, bo na pewno nie chodzi o to, że jej nie kochała czy że nie chciala mieć dzieci. Z jej wypowiedzi niewiele wynikało jak coś zaczęła mówić.
OdpowiedzUsuńTheo, Theo, ciasteczko, słodziak ale taki niedobry! Ale przyznać się, kto go nie lubi? :D
Lydia kochanie nareszcie się obudziłaś!
Powiem szczerze. Po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna czuję się w miarę zaspokojona i czuję, że spokojnie doczekam do przyszłego tygodnia. Ostatnio tak miałam przy odcinku „Time of death”, ale wtedy było jeszcze fajniej, bo... miałam mega wenę i wysmarowałam bardzo fajny odcinek do opowiadania.
OdpowiedzUsuńNajważniejszy w tym odcinku był jeden mały hashtag, czyli „#PackIsBack”, tak jak wcześniej „#ScilesIsBack” co było takie bardzo, bardzo szczęśliwe. Bo dziwnie się oglądało, kiedy oni nie byli razem, byli rozdzieleni. Szkoda tylko, że nie widzieliśmy tej rany Scotta, żeby wiedzieć, czy przynajmniej zaczęła się goić. Jeszcze trzeba znaleźć ten zwiastun, jak zdejmuje bluzkę, czy widać tam ten plasterek.
Lydia dała czadu. Niezwykle pomocne okazało się... połączenie z Meredith. Która poinformowała ją o tym, że może użyć swojego głosu jako broni, a rękom nadać mu kierunek. To jest ten element, którego spodziewałam się od pierwszego odcinka jeszcze w lecie. Widziałam wcześniej coś takiego w „Tajemnicach Smallville”na scenach walki z Dinah Lance, która posiadała soniczny krzyk. Sprawdźcie odcinek „Syren”, gdzie pojawiła się po raz pierwszy i tam widać takie tunele, które są bardzo podobne to tych Lydii.
Dla Liama wielki plus, bo powiedział Scottowi co czuje, bez owijania w bawełnę. To mi się podobało, bo widać, że zżerają go wyrzuty sumienia i wie, że powinien coś zrobić, a nie tylko przeprosić. A ja jestem prawie pewna, że Scott by mu wybaczył, bo teraz mają o wiele ważniejsze sprawy na głowie.